Na Kanary z Polski samochodem i promem? W dodatku z dwoma kotami? Czy myśmy powariowali? Wydaje nam się, że nie, ale też nie diagnozował nas żaden specjalista.
Droga ze Szczecina do Huelvy na południu Hiszpanii to 3100km i zajęła nam 4 dni.
Potem 36 godzin na promie do Las Palmas na wyspie Gran Canaria. Czy to ma sens? Czy się opłaca? Jeśli jedziecie na tydzień lub nawet miesiąc, to pewnie nie. My zostaniemy tu 1/3 roku, więc to dla nas spoko opcja. Do naszego kombi oprócz dwóch kotów spakowaliśmy dwa składane rowery, laptopy, na których będziemy pracować od poniedziałku do piątku, trochę ciuchów i parę innych najpotrzebniejszych rzeczy.
Przewoźnik
Zdecydowaliśmy się na firmę „Balearia / Fred Olsen”, bo mieli (dość) jasne zasady odnośnie przewozu kotów. Rezerwacji dokonaliśmy kilka miesięcy przed wyjazdem na stronie www.fredolsen.es .Ten przewoźnik we wtorki i piątki wypływa z hiszpańskiego miasta Huelva i ma dwa docelowe porty: Las Palmas (Gran Canaria) i Santa Cruz (Teneryfa).
Koszt
Dokładną cenę musicie przekalkulować sami na stronie, bo zależy od wielu czynników:
- najtaniej mają rezydenci Kanarów, bo oni mają ok. 75% zniżki (ech, pozazdrościć…)
- niskobudżetowo wychodzi miejsce w fotelu, tylko pomyślcie, czy dacie tak radę przez trzydzieści kilka lub czterdzieści kilka godzin (w zależności od trasy)
- droższą opcją jest kajuta, ale za to daje większy komfort (łóżko, toaleta, prysznic) i są wliczone 3 posiłki dziennie (opcja wegetariańska słaba, ale nie ma tragedii). Na stronie przewoźnik pisał, że napoje nie są wliczone w cenę, ale były (woda, soczek, kawa, herbata lub kakao)
- jeśli macie samochód, to też będzie koszt zależny od wielkości auta. Podczas rejsu, 3 razy na dobę, w wyznaczonych godzinach jest możliwość dostępu do samochodu, w razie gdybyście czegoś zapomnieli wziąć.
Łączność i rozrywka
- w kajutach jest telewizor z filmami, serialami (napisy po polsku i/lub czasem dubbing) oraz z telewizją hiszpańską
- miał być darmowy Whatsapp (i był) oraz płatny 10 euro dostęp do internetu, ale my jakimś trafem mieliśmy za darmo.
- na jednym z pokładów są dwa jacuzzi i bary, ale teraz były nieczynne (chyba nie sezon, he, he)
- jeden sklepik i strefa zabaw dla dzieci
Przewóz zwierząt
Na pokład promu pasażer może zabrać maksymalnie dwa zwierzęta. Jadą one bezpłatnie. Nie dostają osobnych biletów. Wystarczy zgłosić ich liczbę przy robieniu rezerwacji online. Na stronie widnieje informacja o tym, że koty muszą mieć ważne maksymalnie 7 dni zaświadczenie weterynaryjne o braku pasożytów i chorób zakaźnych. Przed wyjazdem o taki papier zadbaliśmy u naszego szczecińskiego weterynarza. W rzeczywistości, nikt nie pytał o żadne dokumenty, nawet nie zaglądał do transporterka, czy wnosimy 2 koty, czy na przykład 4 świnki wietnamskie.
Jak podróżują zwierzęta?
- opcja pierwsza: w kajucie typu „pet-friendly”, którą trzeba zamówić od razu podczas rezerwacji. Im szybciej, tym lepiej, bo liczba takich kajut jest ograniczona. Ma na podłodze panele, a nie dywanik, w razie jakby zwierzakowi przydarzyła się jakaś żołądkowo-jelitowa wpadka. Przewoźnik daje też jedną dużą miskę i podkładkę pod nią.
- opcja druga: w specjalnych klatkach na pokładzie piątym. Klatki są kryte od deszczu i słońca i mają kamerki z podglądem, więc można monitorować zwierzaka. Można go też odwiedzić pięć razy na dobę w wyznaczonych godzinach.
- zostawienie zwierzaka w aucie jest całkowicie zabronione (to chyba oczywiste).
Bez względu na to, czy zwierzak jedzie w kabinie, czy w klatce, można go wyprowadzać na pokładzie szóstym. Na tym pokładzie psy mogą się załatwiać (jest sztuczna trawka i nawet palik do obsikiwania), a właściciele mają obowiązek posprzątać. Są szufelki i mopy specjalnie do tego celu. Podczas naszego rejsu wszyscy przestrzegali tych zasad i na pokładzie nie śmierdziało. Kotów tam żadnych nie widzieliśmy, za to psów było cały czas sporo (bez smyczy, bez kagańca). Z tego względu nie mogliśmy skorzystać z tego pokładu i zabraliśmy nasze koty w transporterkach na pokład siódmy, żeby zobaczyły słońce i poczuły wiatr w futrze, ale tam nie można było ich wypuszczać.
Przed rejsem mieliśmy obawy, jak nasze 15-letnie koty zniosą taką podróż, ale radziły sobie doskonale. Jadły, piły i chodziły do kuwety normalnie. Nie miały jakichkolwiek kłopotów żołądkowych. Znaczną część podróży przespały. Z tylko im znanego powodu najlepiej spało się w łazience.
Może wyda Wam się to zwariowane (jak już mówiliśmy – nikt nas nie diagnozował), ale przed rejsem kupiliśmy kotom specjalne kamizelki ratunkowe i mieliśmy je cały czas pod ręką, bo pomyśleliśmy, że w razie katastrofy przewoźnik da kamizelki ludziom, a o zwierzakach nie pomyśli. Na szczęście, nie musieliśmy tego sprawdzać w praktyce.
Podsumowując – nie taki prom straszny, jak go malują. Owszem, płynie się długo, ale jest znośnie i jeżeli chcecie spędzić na Wyspach Kanaryjskich dłuższy czas, to jest to całkiem niezła opcja.