No dobra, mamy z grubsza plan. Noc w Budapeszcie, 2 noce w Dubaju, a potem 7 nocy pod gwiaździstym omańskim niebem. Namiot jest, terenówka zamówiona. Będzie Wielki Kanion Arabii i trochę łażenia po najwyższych górach Omanu, pustynia Wahiba Sands, przeróżne wadi – czyli dolinki – rzeczne i nie(g)rzeczne, zapadliska skalne i może znowu żółwie, jeśli nam się poszczęści. Zaczynamy w Maskacie i robimy pętlę przeciwnie do ruchu zegara na ponad 1000 km. Jeszcze 2,5 tygodnia do wyjazdu – nie możemy się doczekać.