Przekroczyliśmy Zwrotnik Koziorożca i zaraz po przekroczeniu tej „magicznej” linii zaczęły wyrastać przy drodze termitiery – najpierw malutkie, z czasem coraz większe. Wyjeżdżamy powoli z Red Centre, krajobraz zaczyna się zmieniać – coraz więcej drzew i jest coraz zieleniej, a w Tennant Creek nieznacznie cieplej i gdzieniegdzie rosną palmy. W Alice Springs Aborygeni byli mniejszością, w Tennant Creek mniejszością jesteśmy my. A tytułowe jaja prawęża (wg wierzeń Aborygenów) znaleźliśmy w Karlu Karlu (Devil’s Marbles) – 100 km przed Tennant Creek. Australia już tak ma – pusto, nic się nie dzieje, droga straszliwie monotonna, aż tu nagle cała fura okrągłych głazów.
[MĄDROŚĆ NA DZIŚ]
- Bez radia i zasięgu, sto dwadzieścia klasycznych kawałków rocka, zakupionych w dziwnym sklepie typu używane mydło i powidło, jest jak balsam dla uszu 🙂
- Zimą nie pytaj o mango, a w niedzielę o znaczki pocztowe.
[PORADY PRAKTYCZNE]
- Jeżeli w Tennant Creek chcesz zwiedzić kopalnię złota to pamiętaj, że ostatnie zejście jest o 14.30.
- Weź na drogę dużo muzyki (najlepiej CD, albo upewnij się, że będziesz miał w samochodzie odtwarzacz MP3, ew. możliwość podłączenia zewnętrznego źródła muzyki). Radio działa tylko w miastach (w promieniu do ok. 50-80 km), a przez 500-600 km między miastami musisz śpiewać sobie sam.