Zwarci i gotowi ruszamy jutro do Berlina o godzinie 16. Lecimy do Bangkoku przez Katar, mamy w zapasie dużo chusteczek higienicznych (suchar w stylu Strasburgera ;)).
W Bangkoku będziemy w sobotę wieczorem, więc idziemy od razu w kimę. Następnego dnia w planach mamy szał TANICH zakupów + degustacja lokalnego jedzonka (prażone owady nadchodzimy!). A wieczorem wśród 8 mln mieszkańców BKK postaramy się odnaleźć z kolegą Arturem ze Szczecina 🙂 Zabytki zostawiamy sobie na później.
Odezwiemy się najprawdopodobniej z Dohy.